Byle jakie prawo byle było - art 126 par 2 kc ciąg dalszy
Adwokat Magdalena Fertak
BYLE JAKIE PRAWO, BYLE BYŁO.
W nawiązaniu do artykułu pana ministra – profesora Jacka Gołaczyńskiego, opublikowanego w Dzienniku Gazeta Prawna w dniu 2 kwietnia 2013 jako adwokat mający na co dzień do czynienia z procedurą cywilną chciałabym zająć stanowisko. Komentowany artykuł jest próbą uzasadnienia najnowszych zmian w art. 126 kodeksu postępowania cywilnego, nakładającego na każdego, kto chce wytoczyć sprawę w sądzie, obowiązek podawania numeru PESEL/NIP przeciwnika. Pragnę wyrazić przy tym oburzenie tezami prezentowanymi w artykule.
Już jedno z pierwszych zdań jest bezprzykładnym atakiem na adwokaturę. Twierdzenie: „Znamienne jest, że w ww. artykule krytyczne uwagi zgłaszają wyłącznie adwokaci, którzy na skutek nowelizacji będą mieli obowiązek niepowtarzalnego oznaczenia strony” stanowi sugestię, iż to wyłącznie adwokaci we własnym interesie krytykują projekt. Prawda jest inna; to nie adwokaci będą mieli kłopot – tylko obywatele, którzy będą musieli te obowiązki na własny koszt wypełniać.
Przypominam ustawową definicję roli adwokatury : „Adwokatura Polska jest powołana do udzielania pomocy prawnej, współdziałania w ochronie praw i wolności obywatelskich, a także współdziałania w kształtowaniu i stosowaniu prawa”. Usiłowanie przedstawiania adwokatury, jako grupy zawodowej wyłącznie dbającej o własne interesy jest co najmniej niezrozumieniem jej ustawowej roli, jak również brakiem szacunku dla partnerów społecznych. Najbliżej spraw obywatela nie jest sąd, prokuratura, ministerstwo, ale właśnie adwokatura. To adwokaci są tymi, którzy muszą obywatelowi wytłumaczyć bezsensowne przepisy, a potem je stosować. To adwokaci działają interdyscyplinarnie i muszą przewidzieć skutki każdego działania przepisu w konkretnej sprawie. Przy pierwszej poradzie prawnej to adwokat będzie musiał klientowi wytłumaczyć, że bez numeru PESEL przeciwnika procesowego, potwierdzonego odpowiednim dokumentem – sprawy nie przyjmie. A jak się roszczenie przedawni w międzyczasie, albo wygaśnie – cóż –taka była wola ustawodawcy.
PESEL a adres zamieszkania
W artykule czytamy, że wskazanie numeru PESEL umożliwi sądowi ustalenie, czy strona lub jej pełnomocnik oznaczyli właściwy adres. Niby słuszna uwaga, ale … pomiędzy adresem zamieszkania (obowiązkiem jest wskazanie adresu zamieszkania) a adresem zameldowania (występującym w danych zbiorów meldunkowych i PESEL) nie musi zachodzić tożsamość. A zatem wskazanie właściwego adresu (takiego, gdzie przebywa dłużnik) może okazać się adresem niewłaściwym z punktu widzenia realizacji obowiązków procesowych. I znowu – doręczenia będą się odbywały tam, gdzie dłużnik od wielu lat nie mieszka i będą uznawane za prawidłowe. Problemów doręczeń sądowych oraz niespójnego systemu ewidencji ludności nie załatwi się obowiązkiem wskazywania numeru PESEL. Tego rodzaju zmiany prawa należałoby co najmniej skonsultować z MSWiA i być może wprowadzić zmiany w systemie ewidencji osób fizycznych.
W jakich sprawach trzeba podawać PESEL/NIP?
Ciekawe, skąd autor artykułu wziął informację, iż w zdecydowanej większości nie będzie potrzeby uzyskiwania numeru PESEL. Rozumiem, że w tej większości jakoś nie zmieściły się sprawy o stwierdzenie nabycia spadku, o zasiedzenie, o rozgraniczenie, sprawy oparte na odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych. Kodeks cywilny nie kończy się na zobowiązaniach, a część ogólna kpc dotyczy też spraw rozpoznawanych w postępowaniu nieprocesowym! O ile nie ma rzeczywiście problemu ze znalezieniem NIP osób prowadzących działalność gospodarczą, o tyle uzyskanie numeru PESEL może skutecznie uniemożliwić dochodzenie słusznych roszczeń od osób fizycznych takiej działalności nie prowadzących.
Obowiązek podania numeru PESEL ciążący na powodzie /wnioskodawcy/ w każdej sprawie już w pozwie /wniosku/ wbrew twierdzeniom artykułu jest drogie i trwa długo, a będzie trwało jeszcze dłużej. Mam nadzieję, że MSWiA jest przygotowane do nagłego wzrostu liczby wniosków o udostępnienie danych.
Dyskryminacja z uwagi na stan majątkowy
Opinia, że kwota 31 zł za uzyskanie zaświadczenia o numerze PESEL to suma niewielka bynajmniej nie przekona osoby utrzymującej się z renty socjalnej, której sąd przyznałby prawo pomocy dla ubogich, gdyby miał szansę sprawę rozstrzygać. Ewidentnie występuje tu dyskryminacja obywateli z uwagi na stan majątkowy oraz znaczące ograniczenie prawa do sądu. Nawet jeżeli dotyczy to, zgodnie z wiedzą autora artykułu, niewielkiej liczby spraw. No, ale policzmy: prosta sprawa o stwierdzenie nabycia spadku z 3 uczestnikami (żona i dwoje pozamałżeńskich dzieci) – wpis sądowy 50,00 zł, dane PESEL (31+17)x2, razem = 146,00 złotych.
Państwo nie zadbało o obywateli biednych, nie stworzyło do tej pory ustawy o przedsądowej bezpłatnej pomocy prawnej dla osób najuboższych, a własne obowiązki chce cały czas przerzucać na obywatela. Nie w każdej sprawie występuje pełnomocnik. I nie o obowiązki adwokatów tu chodzi. Adwokaci sobie poradzą, w końcu klient za to zapłaci. Mało tego, zwiększy nam się liczba spraw, bo postępowanie administracyjne będzie w efekcie wymagało pomocy fachowego pełnomocnika, choćby po to, aby udowodnić organowi administracji interes prawny w żądaniu udostępnienia danych. Zatem nasza krytyka nie jest związana z jakimiś partykularnymi interesami jednej grupy zawodowej.
Przedsąd administracyjny
Teraz obywatel będzie musiał w postępowaniu administracyjnym wytłumaczyć się z zamiaru składania pozwu /wniosku/, a urzędnik będzie musiał ocenić, czy ten zamiar to interes prawny czy faktyczny. W artykule przywołany jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z Gliwic (II SA/Gl 820/11 - Wyrok WSA w Gliwicach z 2012-03-07). Radziłabym jednak przeczytać uzasadnienie tego wyroku. Jakie warunki musiał spełnić wnioskodawca, aby dostęp do bazy adresowej uzyskać. We wniosku podał on dane, które udało mu się zdobyć, tj. numer PESEL i imiona rodziców kobiety, kserokopię mapy ewidencyjnej ilustrującej wzajemne położenie działek obu osób oraz odpisy z ksiąg wieczystych. Mimo tego odmówiono mu podania informacji. Musiał złożyć skargę do WSA. Ile trwało, zanim klient uzyskał informację i mógł złożyć pozew? Jakie kwoty się w tym czasie przedawniły? W jaki sposób uzyskał dane wrażliwe (imiona rodziców)? A najważniejsze zdanie z uzasadnienia wskazuje, że „Względy rygorów procesowych, związane z elementami koniecznymi ewentualnego pozwu sądowego nie mają w sprawie znaczenia decydującego, ma je natomiast podniesiony zarzut naruszania przez określoną, zindywidualizowaną przez wnioskodawcę osobę, jego prawa własności”. Taka jest linia orzecznicza NSA i WSA – zatem w każdej sprawie urzędnik musi wstępnie zbadać podstawę prawną roszczenia kierowanego do sądu i sprawdzić, czy zgadza się ona z dokumentami przedłożonymi przy wniosku o udostępnienie danych. Jeżeli organ stwierdzi, że brak jest takiej podstawy – odmówi udostępnienia danych i droga sądowa dla obywatela jest zamknięta. W ewidentny sposób jest to badanie merytoryczne sprawy przez organ administracyjny – swoisty przedsąd, wielokrotnie zamykający możliwość dochodzenia roszczeń. Czy jednak do oceny (nawet wstępnej) roszczeń cywilnoprawnych powołany jest sąd administracyjny?
Proponowane przez Adwokaturę zmiany
Adwokatura przedłożyła poprawki do projektu, zatem nasza rola nie skończyła się na krytykanctwie bez zrozumienia sytuacji dłużników. Istnieją rozwiązania zdecydowanie lepsze, ale nakładają obowiązki na Państwo – a nie przerzucają je na obywatela. Postępowania zakończone wyrokami nakazowymi czy zaocznymi to nie jest jedyne w kpc postępowanie. E-sąd to nie jedyny sąd w Polsce. Istnieje cały szereg spraw, gdzie przeciwnik procesowy stawia się do sądu, angażuje we własny proces. Czy naprawdę tak trudno odebrać od niego dane podczas pierwszego kontaktu z sądem? Nie kwestionujemy takiego obowiązku w e-sądzie. Jest to specyficzny tryb procedowania i tam jest to w pełni uzasadnione. O szczegółach naszej propozycji można przeczytać na stronie: http://issuu.com/maclawyer/docs/stanowisko_adwokatury?mode=window.
Adwokaci sobie poradzą, ale to klienci zapłacą za firmy detektywistyczne poszukujące bliższych informacji o sąsiedzie, który właśnie wylewa szambo na ich terenie; to pani z Sochaczewa zapłaci za informacje MSWiA chcąc złożyć powództwo przeciwegzekucyjne i będzie czekała, modląc się, żeby nie minął miesiąc.
„Cel zmian uzasadnia bowiem nałożenie na powodów dodatkowych obowiązków” czytamy w artykule. Tego rodzaju uzasadnienie jest sprzeczne z państwem prawa, prawami obywatela i zwalnia Państwo z obowiązku wybrania najlepszego środka, a nawet przeprowadzenia rzetelnej dyskusji, nie wspominając już o nie konstytucyjnym trybie procedowania nad zmianą. A zatem - byle jakie prawo - byle było.
opublikowano http://adwokatura.pl/?p=7952 w odpowiedzi na artykuł w DGP: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/694090,nie_w_kazdym_pozwie_nalezy_wskazac_numer_pesel_pozwanego.html